Jestem z Pragi

Rozmowa z Markiem Borowskim,
byłym Marszałkiem Sejmu, liderem Lewicy i Demokratów w Warszawie, urodzonym na Pradze.

Podobno trudno namówić Pana do publicznych obietnic, ale jak już coś Pan obieca, to nie ma zmiłuj.

Lepiej czegoś nie powiedzieć niż skłamać. Jako polityk mam poczucie odpowiedzialności za opinie ludzi, którzy mi wierzą i ufają. Nigdy nie rzucam słów na wiatr. Zamiast obietnic mam dla warszawiaków konkrety, które zostaną zrealizowane. To konkrety, które mają m.in. ułatwić: założenie własnej działalności gospodarczej, dostęp do edukacji, kontakt z lekarzem specjalistą, zagraniczną współpracę.

Dlaczego wyborcy mają wierzyć, że właśnie Panu uda się to zmienić?

Jestem politykiem, nie piromanem. Zmiany trzeba wprowadzać stopniowo, od podstaw. To jest możliwe, chociaż praca ostatniego rządu rzeczywiście mogła zniechęcić wyborców do wiary w zmianę Polski na lepsze.

Stąd to podsumowanie na pańskim blogu "rząd piromanów"?

Hasło Lewicy i Demokratów to "Nowa nadzieja. Nowa polityka". Władzę w naszym kraju obejmowali ludzie, którzy nie potrafili rozwiązywać problemów. Zaogniały się konflikty, rodziło się poczucie niesprawiedliwości społecznej. Przykładem może być chociażby sytuacja polskiej służby zdrowia. Wybrano gaszenie strajków jednorazowymi podwyżkami. To takie tymczasowe łatanie tego, co wcześniej popsuto. To tak jakby najpierw coś podpalić, a potem zwołać konferencje, na której pokazuje się gaszenie pożaru. Warszawa potrzebuje kompleksowych rozwiązań.

Urodził się Pan na Pradze, w domu przy ulicy Wileńskiej. Co chce Pan zrobić dla prawobrzeżnej Warszawy?

Podstawowa sprawa to zakończenie podziału stolicy na dwie części! Chcę zbliżyć miasto do rzeki. Wisła ma łączyć, nie dzielić. Chcę przywrócić warszawiakom poczucie wspólnoty. Ważna jest dla mnie idea harmonijnej społeczności Warszawy.

W jaki sposób to osiągnąć?

Więcej mostów. Krótsze terminy remontów. Warszawiakom z Pragi, Targówka czy Białołęki trzeba ułatwić dojazd do pracy. Prawobrzeżna Warszawa dynamicznie się rozbudowuje, przybywa mieszkańców, a drogi i środki komunikacji pozostają te same. Trzeba to zmienić. Zbliżeniu wszystkich mieszkańców stolicy mogłyby służyć chociażby turnieje międzydzielnicowe, sportowe i wiedzy np. o historii Warszawy. Konkursy na najlepiej zagospodarowane podwórka, na najciekawszy wystrój osiedli.

Na Pradze jest Pan znany ze swojej działalności charytatywnej. Gdyby nie Pan, nie byłoby możliwe otwarcie stołówki dla ubogich u Pani Anny Machalicy w stowarzyszeniu "Otwarte Drzwi".

Tę działalność będę kontynuował i uważam, że każdy polityk powinien być widoczny na tym polu działania. Dobrego polityka można poznać nie tylko po ustawach, ale przede wszystkim po tym, co dobrego zrobił dla ludzi.

Dziękuję za rozmowę.

Więcej o programie wyborczym Marka Borowskiego:
www.wybory.borowski.pl,
www.lid.org.pl,
http://borowski.blog.onet.pl
5041