Gronkiewicz-Waltz i lokomotywa

Czy kandydaci na prezydenta są "lokomotywami" ciągnącymi listy kandydatów na radnych? To pytanie dręczy partie, zainteresowane nie tylko zwycięstwem swojego kandydata na prezydenta miasta, ale i uzyskaniem jak największej liczby radnych. Wobec trudności przeprowadzenia wiarygodnych sondaży, władze partyjne muszą zawierzyć swojej intuicji, której sprawdzianem są dopiero rezultaty wyborów.

W Warszawie najlepszy rezultat uzyskał Kazimierz Marcinkiewicz. Poparło go 272 050 osób. Na listy Prawa i Sprawiedliwości do rady miasta głosowało 196 575 osób. Skoro na Marcinkiewicza głosowało o 38 procent więcej ludzi niż na PiS, to znaczy, że jego osobista popularność windowała wynik PiS do góry. Podobnie było z Markiem Borowskim, którego poparło o 32 procent osób więcej niż listy Lewica i Demokraci.

Warto przypomnieć, jak to wyglądało w Warszawie cztery lata temu. Trzema głównymi kandydatami byli przedstawiciele tych samych co dziś ugrupowań: Andrzej Olechowski, Marek Balicki i Lech Kaczyński. Olechowski uzyskał poparcie o 10 procent wyższe niż listy PO do rady miasta. Nie był niestety liderem swojego ugrupowania Marek Balicki, który uzyskał tylko 98 procent głosów lewicy. Wszystkich zakasował Lech Kaczyński, który dostał prawie dwa razy więcej głosów niż listy PiS: 184 procent. Cokolwiek by nie sądzić o jego późniejszych poczynaniach w ratuszu, był wtedy prawdziwym ponadpartyjnym liderem stolicy.

W tym roku Platforma Obywatelska w wyborach do rady miasta uzyskała niespotykanie wysokie poparcie 40,3 procent głosów. Sukces ten wynika z obecnej ogólnopolskiej popularności PO, ale przede wszystkim z ogromnej niechęci warszawiaków do minionych rządów Lecha Kaczyńskiego. Władza leżała na ulicy, wystarczyło wystawić kandydata, który umiałby się po nią pochylić.

Niestety, Hanna Gronkiewicz-Waltz dostała tylko 90 procent głosów oddanych na listy PO. Gdyby miała cechy lidera, jak Marcinkiewicz, Borowski, Kaczyński, Olechowski, i uzyskała 130 procent głosów oddanych na listy swojej partii, wygrałaby w pierwszej turze. Gronkiewicz-Waltz nie cieszy się jednak popularnością nawet wśród wyborców Platformy. W przyszłości, niezależnie od tego czy zostanie prezydentem miasta czy nie, będzie dla PO coraz większym obciążeniem.

Jeżeli chcą Państwo otrzymywać niezależne informacje i opinie na temat kampanii wyborczej w Warszawie, proszę zarejestrować się na stronie www.dlawarszawy.pl


Maciej Białecki
Stowarzyszenie "Obywatele dla Warszawy"

www.bialecki.net.pl

4691