Rada wielu

Refleksja wrześniowa

Zbliżają się wybory samorządowe. Wkrótce rozpocznie się prawdziwa kampania wyborcza. Trudno nie wspomnieć w tym kontekście o ŚP. Władysławie Stasiaku, który przygotowywał się do roli kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Warszawy. Pamiętam te niedawne, straszne tygodnie, kiedy co dzień żegnaliśmy kolejnych naszych przyjaciół, a zbiorowa mogiła na Powązkach zapełniała się ciągle nowymi trumnami. Tygodnie żałobnych Mszy, czuwania przy zwłokach, konduktów żałobnych.

Pamiętam też, kiedy któregoś z tych smutnych dni na cmentarzu spotkaliśmy wielu przedstawicieli Lewicy. Odprowadzili w ostatnią drogę swoją Koleżankę, a potem podeszli do nas wspólnie pożegnać ŚP. Przemysława Gosiewskiego. Nie wolno bowiem zapominać, że w Katastrofie Smoleńskiej zginęli nie tylko członkowie środowisk katyńskich, akowskich czy współpracownicy ŚP. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i politycy PiS. Na pokładzie rządowego samolotu byli też działacze PO i SLD.

Nie mogę pojąć, jak cyniczni politycy tych formacji mogli poświęcić pamięć o swoich zmarłych kolegach i koleżankach w imię doraźnej walki politycznej z Prawem i Sprawiedliwością. Obrońcy krzyża na Krakowskim Przedmieściu domagali się godnego upamiętnienia wszystkich ofiar tragedii. Dzięki awanturniczej polityce SLD stali się obrońcami Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i zagwarantowanej w niej wolności religijnej. Krzyż z polskiej przestrzeni publicznej próbowali wyrugować i Hitler, i Stalin. Nie udało się im, nie uda się też Grzegorzowi Napieralskiemu.

Przykra jest świadomość, że cień tej sprawy będzie kładł się na życiu publicznym jeszcze przez wiele lat. Mam jednak nadzieję, ze wkrótce rozpoczniemy dyskusję o problemach rozwoju Warszawy.

Maciej Maciejowski
Radny Rady Warszawy
www.maciejowski.pl

3773