Jak promować Pragę?

10 grudnia w Novym Kinie Praha, z okazji zakończenia Roku Pragi, odbył się III Praski Wieczór Filmowy, na który złożyła się prezentacja filmu fabularnego "Róg Brzeskiej i Capri" w reżyserii Krzysztofa Wojciechowskiego oraz filmów promocyjnych, przygotowanych przez Biuro Promocji m. st. Warszawy.

Film "Róg Brzeskiej i Capri" nakręcony w 1979 roku pokazuje galerię praskich typów i miejsc, jakich już (chyba) nie ma. Nie ma też takiego adresu w Warszawie – róg Brzeskiej i Capri. Ulica Capri jest na Stegnach, które w 1979 roku właśnie się budowały. Krzysztof Wojciechowski chciał pokazać jednak zderzenie dwóch światów, krańcowo różnych, których zetknięcie, wydawałoby się, jest zupełnie niemożliwe, podobnie jak zetknięcie tych dwóch odległych ulic.

Film pokazuje Pragę i jej mieszkańców w obliczu wielkich przemian. Oto wyburza się stare domy na Brzeskiej. Ich dotychczasowi lokatorzy wkrótce przeniosą się do nowych bloków na lewym brzegu Wisły. I chociaż powinni być zadowoleni z poprawy warunków życia, nie wszyscy potrafią przystosować się w nowym świecie. Paraduje przed nami cały szereg niesamowitych postaci, drobnych cwaniaczków i oszustów, dobrze znanych dzielnicowemu. Co ciekawe, mimo swego często odrażającego wyglądu, wzbudzają naszą sympatię.

Wojciechowski zaangażował do "Rogu Brzeskiej i Capri" aktorów niezawodowych. Grają samych siebie, są autentyczni i naturalni. W jednym z wywiadów reżyser powiedział, że zrobił film o rozstaniu z dzieciństwem, o pożegnaniu z życiem, które odchodzi bezpowrotnie. Film otrzymał Nagrodę Główną Jury na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku.

Wobec filmu Krzysztofa Wojciechowskiego, przygotowane przez Biuro Promocji Miasta filmy promujące Warszawę wypadły bardzo słabo. Pierwszy z nich, pt. "Odnieś sukces z Warszawą", najwyraźniej skierowany do zagranicznych biznesmenów, miał stanowić zachętę do inwestowania w naszej stolicy. Razi jednak sztucznością i reklamowymi sloganami. Pokazuje to, co zawsze: Chopina, Pałac Kultury, uśmiechniętych, zadowolonych ludzi i sprawnie działającą komunikację. Kto się na to nabierze?

Obejrzeliśmy również kilka spotów, zrealizowanych dla stacji telewizyjnych BBC i CNN w podobnym tonie, tylko w wersji angielskiej. W żadnym z tych filmów nie było słowa o takiej dzielnicy, jak Praga. Odpowiedzialna za realizację tych filmów, Katarzyna Garbarska-Nowicka z Wydziału Wizerunku Biura Promocji Miasta, powiedziała, że trzeba pokazywać to, co choć w minimalnym stopniu kojarzy się obcokrajowcom ze stolicą naszego kraju, a więc Pałac Kultury, Łazienki i Stare Miasto. Celem tych filmów jest przecież "wzmocnienie wizerunku Warszawy za granicą i zbudowanie marki stolicy Polski jako atrakcyjnej, nowoczesnej i dynamicznie rozwijającej się metropolii". Gdzie tu jest więc miejsce dla Pragi?!

Prezentacja filmów była tylko pretekstem do dyskusji na temat promocji Pragi. I taką dyskusję wywołała mieszkanka Pragi, pani Gabriela, która apelowała, aby traktować Pragę poważnie, z miłością, bez kpiny. Zgodził się z nią prawnik, Hubert Kossowski, który ubolewał, że film "Róg Brzeskiej i Capri" skupił się na folklorze, charakterystycznym dla Pragi lat powojennych. Natomiast przed wojną Brzeska była zupełnie inną, bogatą ulicą, gdzie mieszkali ludzie o wielkich aspiracjach i wysokiej kulturze. Rozmówca zwrócił uwagę na kompletne ignorowanie tematyki praskiej przez prasę centralną. Nawet cieszące się ogromną renomą w warszawskiej tradycji czasopismo "Stolica", mające zresztą swoją redakcję przy ul. Floriańskiej, z uporem nie dostrzega praskich wydarzeń.

Beata Bielińska-Jacewicz, inspektor ds. kontaktów z mediami z Urzędu Dzielnicy Praga Północ, z pytaniem, co warto promować na Pradze, zwróciła się do praskich artystów. Rzeźbiarz Jan Kubicki odpowiedział, że promocję Pragi widzi poprzez kulturę. Jest tu sporo teatrów i galerii artystycznych. Artyści, którzy się tu sprowadzili potrzebują tylko większego wsparcia, choćby zauważenia przez media. Media centralne traktują wszystko, co się tutaj dzieje z lekkim przymrużeniem oka. Jeżeli to się nie zmieni, niewiele będzie można pomóc Pradze.

W dalszym ciągu spotkania padały propozycje, aby zorganizować w Kinie Praha festiwal piosenki ludowej, bo to i wesołe i na czasie i rozrywka dla ludzi, oraz maraton poetycki.

Katarzyna Garbarska-Nowicka stwierdziła, że dyskutujemy o czymś, czego i tak nie można zrobić. Urząd miasta czy dzielnica nie wyłożą pieniędzy na promocję Pragi, bo tych pieniędzy nie ma. Żeby przyciągnąć zagranicznych turystów trzeba przecież przede wszystkim promować Stare Miasto, Łazienki i Trakt Królewski. Tymczasem prawda jest taka, że np. Francuzi takich ulic, jak Krakowskie Przedmieście i zabytków, jak Łazienki mają tysiące, a atrakcją jest dla nich właśnie Praga. Dlaczego na rozpoczęcie Sezonu Polskiego we Francji w 2004 r. ambasador Republiki Francuskiej wybrał Fabrykę Trzciny? Naprawdę warto promować Pragę wśród cudzoziemców, ze względu na jej autentyzm i oryginalność oraz niepowtarzalny klimat. Praga może być atutem w promocji Warszawy.

Mieszkanka Pragi, Stanisława Perkowska stwierdziła, że zawsze trzeba mówić dobrze o swojej dzielnicy. To będzie najlepsza promocja. Wydaje się, że jest to ze wszech miar słuszne stwierdzenie.

Choć problem pomysłu na promocję Pragi nie został rozwiązany, wszyscy zgodzili się, że takie imprezy, jak połączony z dyskusją Praski Wieczór Filmowy są potrzebne. Jest to wspaniała okazja do konsolidacji praskiego środowiska.


Joanna Kiwilszo
7391