Hamburski "Pociąg pomysłów" w Warszawie

Tylko na kilka dni między 31 maja do 4 czerwca, w samym sercu Warszawy, w sąsiedztwie Pl. Defilad, stanęło sześć kontenerów składających się na "Pociąg pomysłów" z interaktywną wystawą z Hamburga - Zielonej Stolicy Europy, który w ten niestandardowy sposób promuje ideę zrównoważonego rozwoju miast. Pociąg zawita aż do 17 europejskich metropolii. Wystawą poruszającą zagadnienia konsumpcji, mobilności, energii, urbanistyki i ochrony klimatu jej twórcy pragną zmotywować europejskie miasta do stania się bardziej przyjaznymi dla środowiska.

Począwszy od 2010 roku tytuł Zielonej Stolicy Europy ("European Green Capital") będzie corocznie przypadał jednemu z europejskich miast, które przyjęło wysokie standardy i spójne strategie w zakresie poprawy stanu środowiska, stawia przed sobą bieżące, ambitne cele dalszego zrównoważonego rozwoju i może służyć jako wzór do inspiracji i naśladowania dla innych miast, promując najlepsze rozwiązania w praktycznym działaniu.

W dzisiejszej Europie czterech na pięciu obywateli mieszka w miastach i miasteczkach. Na terenach zurbanizowanych koncentruje się większość wyzwań związanych z ochroną środowiska, ale tam też widać najwięcej potrzeb zmiany i innowacyjności w podejściu do rozwiązywania problemów. Nagroda ma promować wysiłki miast odważnie stawiających czoła współczesnym wyzwaniom związanym z ochroną środowiska.

Pierwszą Zieloną Stolicą Europy został Sztokholm, w tym roku Komisja Europejska przyznała ten tytuł Hamburgowi. To portowe, przemysłowe miasto położone nad Łabą może się pochwalić dużą ilością zieleni wzdłuż ulic, w parkach i na skwerach, przestrzenią przyjazną dla pieszych i rowerzystów. Dawne wysypisko śmieci przemieniono w "Górę energii" - porasta je trawa, na szczycie prąd produkują wiatraki, na zboczu zainstalowano panele wykorzystujące energię Słońca, a samo wysypisko emituje też biogaz spalany w elektrowni. Docelowo cała energia wykorzystywana w mieście ma pochodzić ze źródeł odnawialnych. Zmniejszono też ilość miejsc parkingowych dla mieszkańców ścisłego centrum miasta, przeznaczając odzyskane tereny na zieleń i przestrzeń publiczną. Centrum miasta ma być wolne od samochodów. Jak u nas, w Hamburgu także budowana jest druga linia metra. Wprowadzono system roweru miejskiego, który cieszy się dużym powodzeniem, a udział w podróżach tym środkiem lokomocji ma wkrótce osiągnąć 18% (dla porównania - w Warszawie to 1-2%). Znakomicie działa też publiczna komunikacja autobusowa. Urzędnicy miejscy w trosce o zrównoważony rozwój zapobiegają tendencji do rozlewania się nowych osiedli i biur na coraz dalsze peryferia, deweloperzy budują na pustych i zdegradowanych przestrzeniach w środku miasta, ale istniejące tereny zielone są wyłączane spod zabudowy i zadrzewiane. W samym centrum, na części terenów portowych powstaje modelowa, przyjazna mieszkańcom i środowisku dzielnica HafenCity.

Zrównoważony świat Hamburg buduje już od dziś, tworząc idee, które stopniowo są urzeczywistniane. Wśród nich znalazły się m.in.: darmowy transport publiczny, żywność w zwrotnych opakowaniach, dostępność wytwarzanej lokalnie żywności ekologicznej, bezpieczne parkingi rowerowe, ogrody dostępne dla mieszkańców każdej dzielnicy, pozyskiwanie wody deszczowej oraz podatek od CO2 wytwarzanego w każdym gospodarstwie domowym. Przy tym jednak miasto promuje proekologiczne zachowania, szeroko udostępniając wiedzę na temat najlepszych praktyk, pomagając w dostępie do odpowiednich rozwiązań i środków na ich realizację. Tak np. na szeroką skalę jest wykonywana termomodernizacja budynków, z poszanowaniem ich wartości zabytkowych i wizualnych. Często polega ona na instalacji pompy ciepła i baterii słonecznych. Do ocieplania od zewnątrz stosuje się umożliwiającą oddychanie ścian wełnę mineralną, zamiast tak popularnego u nas styropianu. Miasto w trosce o przyjęte cele klimatyczne uczestniczy w znaczący sposób w kosztach termomodernizacji.

Komisja Europejska wybrała Hamburg za względu na aktualny stan środowiska, jak i ambitne plany na najbliższe lata w zakresie ochrony klimatu. Kluczowe znaczenie dla jury miało również połączenie rozwoju przemysłowego z ochroną środowiska - np. w porcie tiry zostały zastąpione przez kolej przewożącą wszystkie przeładowywane kontenery (stąd zapewne pomysł na kształt wystawy). Budzi to skojarzenia z polską kampanią "Tiry na tory", która poza społecznym poparciem, nie spotkała się chyba z zainteresowaniem władz żadnego z większych miast w Polsce.

A jak na tle Hamburga wygląda nasza stolica? Na wystawie w ramach wymiany doświadczeń zaprezentowano przykłady z różnych metropolii, także z Warszawy - Zintegrowany System Zarządzania Ruchem i rozbudowa oczyszczalni ścieków "Czajka". Nie wiadomo jednak, czy organizatorzy wystawy wiedzą, że zarządzanie ruchem na razie odbywa się jedynie na niewielkim obszarze miasta, co ma znikomy wpływ na poprawę warunków ruchu, zaś oczyszczalnię ścieków budujemy dopiero pod groźbą wysokich kar unijnych za zanieczyszczanie Wisły. Prawdopodobnie także dopiero urealnienie się groźby kary za notoryczne przekraczanie norm zanieczyszczenia powietrza, spowoduje wprowadzenie rzeczywistego priorytetu dla komunikacji zbiorowej (Zintegrowany System Zarządzania Ruchem jej nie zagwarantował) i przyspieszy tworzenie infrastruktury rowerowej. W tym ostatnim przypadku kwoty zapisane na ten cel w miejskim budżecie co roku nie są w pełni wykorzystywane. System roweru miejskiego rodzi się w bólach i ma objąć tylko strefę śródmiejską, gdzie poruszanie się na rowerze jest i tak trudne ze względu na brak bezpiecznej infrastruktury. Urzędnicy nie potrafią się wywiązać z własnych najprostszych obietnic - do dziś nie stanęło nawet 20 stojaków rowerowych w lokalizacjach ustalonych podczas zeszłorocznej akcji Gazety Wyborczej "Kręć Warszawo". I raczej nie chodzi o brak pieniędzy - koszt jednego stojaka w kształcie odwróconej litery "U", do którego bezpiecznie można przypiąć rower razem z ramą to 200-300 zł. Choć na plus można nam zapisać dobrą sieć tramwajową, to nie jest ona rozbudowywana wraz z rozrastającym się miastem - pierwsza od lat całkowicie nowa linia będzie wiodła Mostem Północnym na Tarchomin. Warszawa nie ma zintegrowanego systemu zagospodarowania odpadów komunalnych, opartego na zasadzie 3R: ograniczenie ilości odpadów, ponowne używanie tych, których nie udało się zredukować, przetwarzanie surowców, których nie można użyć ponownie.

Brak wizji zagospodarowania miasta w zrównoważony sposób prowadzi do niekontrolowanej zabudowy terenów podmiejskich oraz presję urbanizacyjną na cenne obszary zielone wewnątrz miasta, co pogarsza warunki życia i sprzyja znanemu kiedyś z miast Zachodniej Europy, patologicznemu procesowi stopniowego wyludniania się dzielnic centralnych.

Czy Warszawa ma szanse na tytuł Zielonej Stolicy Europy? Jeśli nie nastąpi zauważalna zmiana polityki miasta w powyższych sprawach, jest to mało prawdopodobne w najbliższym dziesięcioleciu. A czy sama wystawa spełni swe cele edukacyjne, zarażając osoby odpowiedzialne za decyzje ideą "zielonej Warszawy"? - zobaczymy wkrótce.


Karolina Krajewska
8858