Milion lat na składowisku

Rokrocznie na świecie powstaje od 19 do 23 mld ton odpadów przemysłowych i od 1,5 do 2 mld ton odpadów komunalnych. W tej masie odpady niebezpieczne stanowią 400 - 500 mln ton. Czym są odpady niebezpieczne?

Wedle ustawy Prawo ochrony środowiska, z 27 kwietnia 2001 r. (Dz. U. nr 62. poz. 628) i zgodnie z definicją zawartą w aneksie III do Dyrektywy Rady 91/689 - EU, odpady niebezpieczne to takie, które w sposób negatywny oddziaływują na środowisko przyrodnicze i człowieka. Mogą być toksyczne, wybuchowe, rakotwórcze, radioaktywne, łatwopalne bądź zakaźne. Definicja opisuje również pewne specyficzne substancje, które nie występując samoistnie, a będąc składowymi określonych produktów sprawiają, że te stają się niebezpieczne. Owe substancje to m.in. związki metali ciężkich - kadmu, chromu czy rtęci. Niebezpieczne są odpady włókien i pyłu azbestowego, lotne furany i dioksyny, groźne niemal w nieskończoność materiały radioaktywne. W grupie odpadów niebezpiecznych znajdują się leki i farmaceutyki, substancje stosowane w medycynie i weterynarii, organiczne odpady szpitalne. Zainteresowanych odsyłamy do ustawy, w której szczegółowo i enumeratywnie wymieniono zarówno niebezpieczne odpady, jak i niebezpieczne substancje.

Toksyczne depozyty

Tylko w ostatnich trzech dekadach XX i na początku XXI wieku składowano na Ziemi, wedle różnych szacunków, od 590 do 650 miliardów ton odpadów. Niebywałym wprost zagrożeniem dla cywilizacji człowieka są odpady niebezpieczne, których 20 mld ton składujemy na powierzchni Ziemi, zaś kilka mld ton wtłoczyliśmy do pokopalnianych wyrobisk i naturalnych szczelin w Ziemi. W sumie odpady składowane na naszej planecie zajmują - wedle ostrożnych szacunków - od 160 do 190 tys. km2, zaś odcieki z nich doprowadzają do skażenia kilkakrotnie większych powierzchni, od tych, zajmowanych przez składowiska.

W Polsce, w końcówce lat 90., zinwentaryzowano ponad 3700 składowisk odpadów niebezpiecznych, w tym również mogilników. Szacuje się, że leży na nich 60 mln ton odpadów niebezpiecznych. Ile odpadów niebezpiecznych, wymieszanych z komunalnymi ląduje, a raczej lądowało (dziś kontrola jest nieco lepsza) na zwykłych składowiskach, bardzo trudno oszacować.

Koszmarne dziedzictwo zużytych materiałów rozszczepialnych pozostawiamy naszym pra, pra, pra, prawnukom, bowiem te odpady będą niebezpieczne przez milion lat (!) i pozostaje tylko mieć nadzieję, że warunki przechowywania spełniają najwyższe standardy, bowiem gdyby coś wymknęło się spod kontroli, skutki mogłyby być opłakane. Choć wydaje się, że można być w miarę spokojnym o podziemne kompleksy, kryjące w swych czeluściach odpady wysokoaktywne (wypalone paliwo z elektrowni jądrowych) w Szwecji (m.in. w Clab) i w Finlandii, bowiem standardy tych swoistych mogilników są bardzo wysokie; jakakolwiek katastrofa naturalna typu trzęsienie ziemi, bądź uderzenie asteroidy, mogą wyzwolić siły rodem z filmów katastroficznych.

Jak się przygotowuje zużyte paliwo do przechowywania? Jego pozostałości są spalane z proszkiem szklanym i w płynnej postaci wlewane do nierdzewnych pojemników. Ten proces nosi nazwę kondycjonowania. Dodatkowo pojemniki są umieszczane w betonowych sarkofagach. Zaawansowane systemy komputerowe nadzorują cały proces „leżakowania” zużytych materiałów rozszczepialnych.

Czy Różan jest bezpieczny?

Niewielu z nas zapewne wie, że również w Polsce przechowujemy materiały promieniotwórcze. Na Mazowszu, nad Narwią, w miejscowości Różan, od końca lat 50. ubiegłego wieku, kiedy to pojawił się problem unieszkodliwiania odpadów promieniotwórczych, powstało składowisko. W 1961 zaczęły tam trafiać odpady z pierwszego, badawczego reaktora jądrowego, o wdzięcznej nazwie Ewa, uruchomionego w 1958 w Instytucie Badań Jądrowych w Świerku. W 1975 na składowisko kierowano już odpady promieniotwórcze z dwóch reaktorów, bowiem w 1974 uruchomiono reaktor Maria (od imienia Skłodowskiej-Curie). Reaktor Ewa został wyłączony w 1995, modernizowana Maria działa do dziś.

Na składowisko w Różanie trafiają również odpady powstające podczas konfekcjonowania izotopów, stosowanych m.in. w medycynie, koncentraty promieniotwórcze z układów chłodzenia reaktora i szlamy wytrąceniowe, powstające w wyniku oczyszczania ścieków promieniotwórczych.

Składowisko, które dziś jest przedsiębiorstwem państwowym użyteczności publicznej, pozostającym w strukturze Instytutu Energetyki Atomowej i nosi nazwę Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych, powstało w dawnym forcie wojskowym z początków XX wieku, który po przeprowadzeniu niezbędnych analiz i badań hydrogeologicznych, wytypowano spośród podobnych obiektów jako najlepszy dla celów składowiska. Zaletą fortu są bowiem grube ściany - 1,2 - 1,5 m i masywne betonowe stropy, zapewniające doskonałą osłonę umieszczonym w nich odpadom.

Składowisko zajmuje obszar nieco ponad 3 ha, jest na lekkim wzniesieniu, wody gruntowe znajdują się tu pod warstwą gliny o bardzo małej przepuszczalności i warstwą gleby o właściwościach sorpcyjnych (umożliwiających magazynowanie i zatrzymywanie w glebie określonych substancji) na głębokości kilkunastu metrów poniżej składowiska. Skład podłoża przeciwdziała skutecznie przemieszczaniu się odpadów, zapobiegając ich przenikaniu do gleby, gdyby zaistniały nieprzewidziane okoliczności, np. rozszczelnienie się któregoś z pojemników, w których kondycjonowane są materiały promieniotwórcze.

Odpady składuje się w budowlach betonowych, w bunkrach i w fosie. W tej ostatniej przechowuje się jedynie odpady nie zawierające popiołów wysokoaktywnych . Te są składowane w betonowych budowlach fortu, stopniowo wypełnia się nimi kolejne komory. Całkowicie wypełniona komora - sarkofag jest szczelnie zamykana lub zamurowywana. Odpady wysokoaktywne, przed ostatecznym zamknięciem składowiska w Różanie, będą przeniesione do składowiska głębokiego, wybudowanego na wzór tych szwedzkich i fińskich, kiedy tylko takie w Polsce powstanie. Dno i zbocza fosy pokryte są 20 cm warstwą betonu.

Wydaje się, że mieszkańcy Mazowsza mogą spać spokojnie, bowiem składowisko odpadów promieniotwórczych w Różanie jest całodobowo monitorowane, co pozwala na ocenę sytuacji radiologicznej i systematyczne badania zmian radioaktywności w dłuższych okresach. Monitoring jest prowadzony przez instytucje niezależne - Państwowy Instytut Geologiczny, Dozór Jądrowy Państwowej Agencji Atomistyki i Laboratorium Pomiarów Dozymetrycznych Instytutu Energetyki Atomowej. W bezpośrednim otoczeniu składowiska są prowadzone pomiary stężeń substancji promieniotwórczych w wodach Narwi, w wodach studziennych, źródlanych i gruntowych. Nigdzie nie obserwuje się stężenia substancji promieniotwórczych, odbiegającego od normatywnych wartości występujących w środowisku naturalnym. Poza strefą 300 m od składowiska, stężenia nie przekraczają pojedynczych bekereli na litr (bekerel - Bq, jednostka miary promieniotwórczości w układzie SI. Próbka ma aktywność 1 Bq, gdy zachodzi w niej jeden rozpad promieniotwórczy na sekundę). A kontroluje się pod względem radiologicznym wszystko - glebę, trawy i zboża z otoczenia składowiska, wodę gruntową z kontrolnych odwiertów, wodę z Narwi, powietrze atmosferyczne.

Do tematu odpadów niebezpiecznych powrócimy w kolejnym tekście z naszego cyklu.

Elżbieta Gutowska

8921