Wakacyjne sesje na Pradze Północ

Proza życia i kosmos

Radni Pragi Północ, mimo wakacji, nie próżnowali. Na początku lipca i pod koniec sierpnia odbyły się dwie regularne sesje. Jednogłośnie wypowiedziano się przeciwko budowie ulicy o charakterze praskiej Wisłostrady na wale wiślanym między mostem Gdańskim a mostem Grota Roweckiego. Wątpliwości w tej sprawie miało nawet miejskie Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego, przygotowujące zmiany w Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m.st. Warszawy. Radni, chcąc chronić zielony charakter praskiego brzegu, sprzeciwili się jednocześnie traktowaniu Pragi Północ jako dzielnicy tranzytowej.

Za zasadną uznano skargę na działania poprzedniego zarządu. Sprawa dotyczy najprawdopodobniej błędnie wykonanej wentylacji w nowych budynkach komunalnych na Golędzinowie. To jedna ze sztandarowych inwestycji miejskich, realizowana przez urząd Dzielnicy Praga Północ. Mimo zatwierdzenia projektu i otrzymania wszystkich stosownych pozwoleń, najprawdopodobniej to na tym etapie popełniono jednak błąd, a nie podczas budowy. Zarząd dzielnicy podjął się zbadania sprawy i wyjaśnienia przyczyn wybudowania wadliwej wentylacji i zastosowania skutecznych środków zaradczych. Nie wiadomo, czy planowane uprzednio podwyższenie kominów przyniesie spodziewany efekt. Radni wskazywali na konieczność zlecenia w tym zakresie odrębnej ekspertyzy.

Największe emocje wzbudziła informacja zarządu na temat nieprawidłowości, związanych z liczeniem głosów i domniemaną kradzieżą kart do głosowania. Sprawa zaginionych głosów trafiła do sądu z wniosku Jacka Wachowicza z PWS, który na rozprawie kilka dni temu zażądał ponownego przeliczenia wszystkich głosów oddanych w listopadowych wyborach samorządowych na Pradze Północ. Nie doszło więc na razie do żadnych rozstrzygnięć. Trudno się też na tym etapie spodziewać ogłoszenia ponownych wyborów w całej dzielnicy, czego żąda Praska Wspólnota Samorządowa.

Sierpniowa, XII sesja Rady Dzielnicy Praga Północ okazała się dość nietypowa, bowiem zdominowały ją całkowicie wolne wnioski mieszkańców, życzliwie przesunięte przez radnych na początek porządku obrad. Marek Jasiński z Komitetu Obrony Lokatorów podniósł kwestię niskiej jakości lokali komunalnych i socjalnych oraz ich małych metraży, długiego oczekiwania na egzekucję wyroków eksmisyjnych ze wskazaniem lokalu socjalnego (nawet kilkanaście lat). Burmistrz Paweł Lisiecki wyjaśniał, że każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. Sam od początku roku przyjął na dyżurach 600 osób, z których większość zgłaszała się ze sprawami mieszkaniowymi. W tym czasie przyznano 257 lokali komunalnych. Niestety, lokale komunalne na Pradze są ogólnie w opłakanym stanie na skutek wieloletnich zaniedbań. Brak środków na poprawę tej sytuacji wynika po części też z zadłużenia tych lokali.

Poruszono też sprawę wynajmu lokalu po Instytucie Kresowym przy Pl. Hallera, którym jest zainteresowana działająca na Pradze od 3 lat firma wspierająca praskich przedsiębiorców. Lokal przeznaczono do wynajmu poza konkursem, chociaż zastępca burmistrza Dariusz Kacprzak zabiegał o ulokowanie w nim Polskiej Agencji Kosmicznej, licząc na współpracę tej państwowej firmy z siedzibą w Gdańsku przy podnoszeniu poziomu praskiej oświaty. To także prestiż dla dzielnicy, co wiceburmistrz Dariusz Wolke przedstawił obrazowo: „Polska Agencja Kosmiczna to nie kiosk z piwem”. Mimo zapewnień ZGN rozstrzygnięcie w kwestii przyznania najmu przeciągało się od obiecanego tygodnia do trzech miesięcy, stawiając firmę w trudnej sytuacji. Radni w większości swych wypowiedzi brali stronę przedstawicielki przedsiębiorców praskich, konflikt wokół lokalu przy Pl. Hallera traktując jako kosmiczne nieporozumienie. Pusty od dawna lokal może zyskać najemcę. Lepsze to niż liczenie na niepewne skutki rozmów z Polską Agencją Kosmiczną – argumentowali. Zarządzono pół godziny przerwy, po czym nie poruszywszy żadnych tematów merytorycznych sesję przerwano.                       
 

  Kr.