Dwa testamenty

Światełko w tunelu?

Czyżby po wielu latach zmagań z niesprawiedliwością prawa, niemocą odpowiedzialnych za tę sprawę instytucji i rozkładaniem rąk przez urzędników, w sprawie kradzieży kamienic przy Tykocińskiej 30 i 40 wreszcie coś drgnęło? Ruch jest bardzo drobny, ale jednocześnie bardzo znaczący.

Śledzimy tę aferę od jej początku z niezmiernym zdziwieniem, próbując zaalarmować wszelkie możliwe instytucje i służby, niestety bez większych efektów. Zdziwienie wywołuje fakt, że w stolicy czterdziestomilionowego państwa, w środku Europy, posługujący się sfałszowanym testamentem, raczej mniej niż średnio inteligentny starszy człowiek wchodzi w posiadanie dwóch, świeżo wyremontowanych kamienic, wartych dziesiątki milionów złotych. Pomimo skazania go prawomocnym wyrokiem w zawieszeniu za sfałszowanie testamentu, co wydawałoby się potwierdza fakt, że owe kamienice zostały skradzione, nie dochodzi do ich konfiskaty. Oszust przekazuje budynki córce, a ta szybko je sprzedaje deweloperom, notabene doskonale zdającym sobie sprawę, że kupują trefny towar. Niemożliwe? A jednak.

Wokół tej sprawy, która ciągnie się od 15 lat, narosło tak wiele nieprawidłowości, że można by nimi obdzielić kilka afer, pomimo to kamienice nie zostały nigdy odebrane ani oskarżonemu, ani jego córce, ani deweloperom, którzy zarabiali i zarabiają krocie na podwyższanych horrendalnie czynszach, eksmitowaniu dawnych lokatorów i sprzedaży ich lokali na wolnym rynku. W tę sprawę były zaangażowane instytucje samorządowe Targówka, władze miasta, prokuratura, sądy, ministerstwo sprawiedliwości, biuro rzecznika praw obywatelskich, itp. Nikomu nie udało się zrobić w tej sprawie czegokolwiek, tak jakby istniała jakaś niepisana zmowa milczenia wokół kradzieży budynków przy Tykocińskiej 30 i 40. Walkę z bezprawiem podjęli lokatorzy działający w Stowarzyszeniu Obrońców Mieszkańców Tykocińskiej i nie odpuszczają do dziś. Dzięki nim sprawa trafi pod obrady przyszłej komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji.

Co w tej sprawie jest tytułowym światełkiem w tunelu? Pierwszy wyrok sądu, dotyczący złodziejskiej reprywatyzacji kamienic przy Tykocińskiej. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Północ, VII wydział cywilny nakazał wykreślenie z ksiąg wieczystych wszystkich wpisów dotyczących jednego z lokali, uzasadniając, że nabywcy nieruchomości przy Tykocińskiej 30 i lokalu będącego przedmiotem postępowania działali w złej wierze. W momencie uprawomocnienia się wyroku miasto odzyska jedno z bezprawnie przejętych i sprzedanych mieszkań. Jedno. W obu bezprawnie przejętych kamienicach tych mieszkań jest kilkadziesiąt. Liczy się jednak precedensowy wyrok w tej sprawie – pierwszy korzystny i uczciwy.

Ciągu dalszego można się spodziewać w maju, kiedy ruszy komisja weryfikacyjna ds. warszawskiej reprywatyzacji. Jej opisane w ustawie kompetencje są tak duże, iż daje to nadzieję na ostateczne rozprawienie się z aferą. Sprawa bezprawnie przejętych budynków przy Tykocińskiej 30 i 40 znajdzie się w zainteresowaniu komisji.

(egu)