Patroni naszych ulic

Karol Darwin

Gdy w 1831 roku upadło Powstanie Listopadowe, car Mikołaj zażądał od swoich generałów, aby ci zapewnili go, że Polacy już nigdy się nie zbuntują. Generałowie zrealizowali ten rozkaz w typowy dla siebie sposób. Zbudowali cytadelę, z której murów armatnim ogniem można było w każdej chwili zasypać Warszawę. Aby żołnierze rosyjscy nie ulegli niespodziewanemu szturmowi Polaków, cytadelę otoczono esplanadą - wolną przestrzenią dookoła twierdzy.

Później po opuszczeniu Warszawy przez Rosjan, teren dookoła cytadeli został zagospodarowany przez władze miejskie. Na lewym brzegu Wisły powstał elegancki Żoliborz, na Pradze zaś na dawnych terenach wojskowych (odgrodzonych od miasta dzisiejszą ulicą 11 Listopada - przedtem nazywającą się Esplanadową) zbudowano po drugiej wojnie światowej Fabrykę Samochodów Osobowych na Żeraniu. Nieco bliżej centrum miasta powstało osiedle pracowników tejże właśnie fabryki nazwane "Praga II".

Biorąc pod uwagę czasy, w których nastąpiły te zmiany (przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych dwudziestego wieku, czyli najciemniejszy okres epoki stalinowskiej) ulicom i placom na "Pradze II" nadawano odpowiednie, stalinowskie nazwy: bohaterskich miast (aleja Stalingradzka - dziś Jagiellońska) bohaterskich działaczy (plac Leńskiego - dziś Hallera), bohaterskich badaczy wyznaczających nowe kierunki nauce - jak Karol Linneusz, czy Karol Darwin.

Darwin, dziewiętnastowieczny uczony, należy do najbardziej znanych postaci w historii nauki. Jego teoria o powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego zrewolucjonizowała cała biologię, wywołała wielkie zmiany światopoglądowe i na zawsze zmieniła sposób widzenia miejsca człowieka w przyrodzie.

Darwinowie to wspaniały angielski ród arystokratyczny, który wydał wielu sławnych ludzi, w tym wielu biologów. Dziadek Karola - Erazm Darwin, był słynnym przyrodnikiem i badaczem, choć dwieście lat temu słowa te oznaczały głównie to, że pan ten lubił chodzić po lasach i łąkach, oglądać ptaki, słuchać ich śpiewu, a przede wszystkim polować.

Także wnuk Erazma - Karol był równie doskonałym obserwatorem. Jako młody człowiek wziął udział w wyprawie badawczej dookoła świata na okręcie HMS "Beagle". Zauważył wówczas najważniejsze mechanizmy ewolucji - przede wszystkim ten, że w przyrodzie panuje zmienność, to znaczy że każde zwierzę i każda roślina różni się od pozostałych członków swojego gatunku.

Genialną obserwacją Darwina było rozdzielenie różnic wynikających ze stylu życia od tych, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Uznał za nieistotne zmiany powstające pod wpływem środowiska, na przykład to, że pod wpływem słońca skóra ludzi ciemnieje, albo to, że pod wpływem ciężkiej pracy rozwijają się mięśnie. Za najważniejsze uznał te cechy, które dziedziczymy po swoich przodkach - kolor oczu, krzywy nos, błonę między palcami. Cechy, które z pokolenia na pokolenie ulegają zresztą drobnym zmianom.

Same zmiany mutacyjne oczywiście nie wystarczą. Potrzebna jest jeszcze selekcja. Niektóre organizmy okazują się lepiej wyposażone przez naturę i te wydają więcej potomstwa, które dziedziczy ich cechy. Jeżeli do upolowania uciekającej zwierzyny potrzebna jest szybkość - to większe szanse na zdobycie jedzenia ma mężczyzna o długich nogach, pozwalających lepiej biegać. Kobiety będą więc wybierać wysokich mężczyzn - w ten (dość uproszczony sposób) można wyjaśnić pojęcie selekcji naturalnej. Te stworzenia, które przegrały w selekcji, giną bezpotomnie nie przekazując swoich cech potomkom. Karol Darwin nazwał ten proces doborem naturalnym.

Dziś już wiemy, że za przekazywanie cech potomstwu odpowiadają geny, ale żaden biolog sprzed 150 lat nie znał zasad genetyki. To, że Karol Darwin sformułował swoją teorię nie mając nawet teoretycznych możliwości odkrycia genu świadczy o geniuszu naukowca.

Swoje dzieło "O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego" Darwin miał od dawna ukończone, ale żona, będąca pierwszą recenzentką jego prac, była osobą bardzo pobożną i wizja ewolucji wydała jej się tak straszna i bezduszna, że na jej prośbę Karol odwlekał publikację. Ujawnił swoje prace po blisko piętnastu latach, w 1858 roku - dopiero na wieść o tym, że na ten sam trop wpadł inny angielski biolog Alfred Wallace.

Teoria Darwina została bardzo solidnie opracowana i dokładnie sprawdzona i została przyjęta przez świat naukowy. Jedynych przeciwników miała wśród ludzi wierzących, którym wydawało się niemożliwe, aby "Homo sapiens" był jednym z wielu gatunków na ziemi, skoro "Człowiek" to istota stworzona przez Boga na Jego obraz i podobieństwo.

T. Pawłowski

6560