Dlaczego świętujemy 11 listopada?

W 1918 roku nie był to dzień, w którym Polska odzyskała niepodległość – stało się to kilka tygodni wcześniej. 11 listopada 1918 roku okazało się natomiast, że Polacy odzyskaną niepodległość utrzymają, a wolna Polska nie będzie jedynie sezonowym państwem.

Polska straciła niepodległość w 1795 roku, gdy podzielono ją pomiędzy Rosję, Prusy i Austrię. Z dawnej Rzeczpospolitej nie pozostało nic! Później państwo polskie kilkakroć było odbudowywane: w 1806 roku Cesarz Francuzów Napoleon stworzył Księstwo Warszawskie, które w 1815 roku stało się Królestwem Polskim. Wówczas przywrócono Polakom króla – został nim car rosyjski Aleksander. Większości Polaków wybór ten przypadł do gustu. Aleksander, a potem jego następca Mikołaj I, byli władcami, pod których rządami, Królestwo Polskie przeżywało prawdziwy rozkwit gospodarczy, społeczny i kulturalny. Wkrótce jednak doszło do Powstania Listopadowego, po którego stłumieniu car ograniczył samodzielność Królestwa Polskiego. Niestety, zanim udało się wyjść z kryzysu spowodowanego Powstaniem Listopadowym, wybuchło kolejne powstanie – Styczniowe. Tym razem gniew cara był sroższy – Królestwo Polskie przestało istnieć.

Jednak w tym samym czasie, w którym car likwidował Królestwo Polskie, powstawało kolejne państwo Polaków – cesarz austriacki był również Królem Galicji i Lodomerii, czyli ziem wokół Halicza i Lwowa (oraz Krakowa). Od 1867 roku Polacy mieszkający w Galicji – "zaborze" austriackim – mieli takie same prawa i cieszyli się niemal takimi samymi wolnościami jak we współczesnej Polsce.

Gdy w 1914 roku wybuchła I Wojna Światowa, ziemie zamieszkałe przez Polaków były podzielone pomiędzy trzy państwa. Szczęśliwym zrządzeniem losu państwa te stały się przeciwnikami. Liczono na to, że jeśli wojnę wygra Rosja, zagarnie resztę naszych ziem i stworzy z nich państwo pod władzą cara. Jeśli wygraliby Austriacy, powstałaby najprawdopodobniej potrójna monarchia Austro - Węgiersko - Polska, z cesarzem Franciszkiem Józefem jako królem Polski. Sojusznicy Austrii – Niemcy wydawali się niezainteresowani naszymi ziemiami – jednak przebieg wojny zadecydował, że to oni zadecydowali o losach naszego kraju. Gdy w sierpniu 1915 roku Niemcy zajęli Warszawę, podjęli decyzję o odbudowie Polski. 5 listopada 1916 roku wydano akt oznajmiający odbudowę Królestwa Polskiego, utworzonego z części zaboru rosyjskiego. Od tego momentu zaczęło się powstawanie polskich instytucji państwowych – rządu, administracji, policji, a przede wszystkim wojska. Otworzono zakazane przez Rosjan polskie szkoły, rozpoczął działalność Uniwersytet Warszawski, zaczęły działać polskie szkoły oficerskie – rozpoczęła funkcjonowanie Rada Regencyjna – namiastka polskiego parlamentu. To w 1916 roku zaczęło się budowanie niepodległego państwa polskiego.

Gdy dwa lat później – jesienią 1918 roku – I wojna światowa zmierzała ku końcowi, wszyscy Polacy byli pewni, że Niemcy i ich sojusznicy przegrali. 7 października Rada Regencyjna Królestwa Polskiego ogłosiła niepodległość Polski i zbuntowała się przeciw Niemcom: aresztowano niemieckiego gubernatora Warszawy generała Beselera, a następnie przez radio ogłoszono zerwanie wszelkich związków z Cesarstwem Niemieckim. Niemcy byli tak słabi, że nie zareagowali.

Tymczasem na innych terenach także organizowały się polskie władze. 19 października powstała Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego. 28 października powiodło się antyaustriackie powstanie w Krakowie. Błyskawicznie pozamykano cesarskich urzędników i rozpoczęto tworzenie polskiej administracji. 7 listopada w Lublinie powstał opozycyjny wobec Rady Regencyjnej Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej. W początkach listopada Polska nie dość, że była wolna, ale istniała w kilku postaciach...

Mogło się to skończyć tragicznie – Ukraińcy, którym Niemcy także odbudowali państwo, nie dali rady dojść ze sobą do porozumienia i wzajemne walki pomiędzy czterema ukraińskimi rządami doprowadziły do tego, że Ukrainę zajęli bolszewicy. Możliwy był też scenariusz powstania kilku państw, w których językiem urzędowym byłby język polski – tak stało się po pierwszej wojnie światowej z odzyskującymi niepodległość państwami arabskimi, które – pomimo wielu prób – nie zdołały się zjednoczyć. Możemy sobie wyobrazić, że tak, jak dziś istnieją Rumunia i Mołdawia, tak mogłyby istnieć Republika Polska – ze stolicą w Warszawie oraz Republika Polskiej Galicji – ze stolicą w Krakowie. 11 listopada 1918 roku sprawił, że scenariusz taki się nie ziścił.

10 listopada przyjechał do Warszawy (wypuszczony dzień wcześniej z niemieckiego więzienia) Józef Piłsudski. Ten mąż stanu jeszcze przed wojną przewidział, jak potoczą się jej losy: najpierw Niemcy pokonają Rosję, a następnie sami ulegną przewadze Francji i Wielkiej Brytanii. Zgodnie ze swoimi przewidywaniami początkowo poparł Austriaków i Niemców, organizując ochotnicze Legiony Polskie i umiejętnie prowadząc negocjacje doprowadził do wydania wspomnianego aktu 5 listopada 1916 roku. Następnie – wiedząc, że Niemcy nie mogą zaoferować nic więcej, doprowadził do tego, że Legiony zostały rozwiązane, a on sam znalazł się w niemieckiej niewoli. W taki oto sposób stał się wrogiem Niemców i Austriaków, a tym samym sojusznikiem Francuzów – którzy wojnę wygrali.

11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę nad Wojskiem Polskim – a wszystkie inne polskie rządy (m.in. lubelski, krakowski, cieszyński, lwowski – niedługo potem i poznański) uznały jego zwierzchnictwo. Jedność Polski została uratowana.

I dlatego świętujemy 11 listopada.

T. Pawłowski

7550