Mini przewodnik "Z folklorem po Pradze"
Bar pod trupkiem
Dzi� udajemy si� na ulic� �w. Wincentego, gdzie znajduje si� brama g��wna Cmentarza Br�dzie�skiego, za�o�onego w
1884 r., do niedawna najwi�kszej nekropolii w Europie. Na pocz�tku chowno tu ubo�sz� ludno�� Warszawy. Obecnie
znajduj� si� tu groby tak wybitnych postaci jak kard. A Kakowskiego, abp warszawskiego, czy jednego z g��wnych
architekt�w Niepodleg�ej Polski, Romana Dmowskiego.
W 1967 r. na bramie g��wnej cmentarza pojawi� si� nekrolog nast�puj�cej tre�ci:
Bywalcy i przyjaciele zawiadamiaj� z najg��bszym smutkiem, �e w grudniu 1967 r. zamkn�a na zawsze swoje podwoje
Restauracja "Kra�cowa", zwana tak�e w najwy�szych sferach jako "Bar pod Trupkiem".
Geneza oficjalnej nazwy Baru pod Trupkiem mo�e mie� dwa �rod�a. Pierwsze to fakt, i� w jej pobli�u znajdowa�a
si� p�tla tramwajowa, wi�c przystanek "kra�cowy". Drugie, bardziej prawdopodobne nosi znaczenie wr�cz metafizyczne,
bowiem obok niej przechodzi�y kondukty �a�obne z nieboszczykami (dzi� powiedzia�oby si� z osobami bezterminowo
dysfunkcyjnymi), dla kt�rych cmentarz stanowi� kraniec ich ziemskiej w�dr�wki.
A oto jak opisuje "Kra�cow�" w swych "Korzeniach miasta" (t. III. "Praga") zmar�y niedawno wybitny varsavianista
Jerzy Kasprzycki: By� to ... pi�trowy drewniak z charakterystycznym okapem. Do "Krancowej" wchodzi�o si� wprost z
g��wnej bramy Cmentarza Br�dzie�skiego i niejeden nieboszczyk ch�tnie da�by "w �ap�" kierowcy karawanu, byle
skr�ci� z ul. �w. Wincentego nie w lewo na cmentarz, lecz na prawo przed bufet zastawiony szk�em i dzwonkami
od �ledzi.
R�bka tajemnicy o atmosferze panuj�cej w �rodku uchyla nam z kolei wybitny znawca gastronomii warszawskiej
Wies�aw Wiernicki w swych "Wspomnieniach o warszawskich knajpach".
Je�li go�cie popadali w p�acz, niekt�rzy nawet w szloch, to orkiestra gra�a utworu sentymentalne, kelnerzy
byli tak smutni, �e nie odr�niali si� niczym od go�ci �a�obnych. Je�li jednak od p�aczu zbiorowego zmieniano
nastr�j tak dalece, �e rozpoczyna�y si� ta�ce z fokstrotem na czele, obs�uga natychmiast dostosowywa�a si� do
sytuacji, podaj�c coraz to nowe p�litr�wki. Orkistra by�a na podor�dziu.
Styp� zaczynano od melodii powa�nych np."Serenady" Schuberta, a ko�czono nawet szlagierami z polskich weso�ych
film�w.
Powodem zako�czenia dzia�alno�ci �a�obniczo-gastronomicznej "Kra�cowej", kt�rej smutnym fina�em by� nekrolog
przytoczony na pocz�tku artyku�u, by�a konkurecja pobliskich "met". W lokalu zlikwidowano alkohol. Brak wyszynku
sta� si� nomen omen "kra�cem" bytu restauracji.
Przejd�my teraz do tekstu piosenki. Nosi ona tytu� "Piosenka na syrku". Tekst jej mo�na znale�� w ksi��ce Boles�awa
Wieczorkiewicza pt."Warszawskie ballady podw�rzowe". Oddajmy tu g�os autorowi, kt�ry tak obja�nia znaczenie s�owa
"syrek". Syrkiem - nie wiadomo dlaczego - niefrasobliwie warszawski ludek nazwa� styp� pogrzebow�, w czasie kt�rej
zbola�a rodzina i przyjaciele, pokrzepiaj�c si�y po trudach ostatniej pos�ugi wys�awiaj� nieod�a�owanego zmar�ego."
S�uchaj�c "Piosenki na syrku" mo�esz odnie�� wra�enie drogi Czytelniku, i� jest to kolejna piosenka biesiadna "przy
piwie" i poczu� si� ni� ura�ony. Pragn�c rozwia� Twoje rozterki, przytocz� tu jeszcze raz opini� J. Kasprzyckiego
dotycz�c� atmosfery "Kra�cowej" b�d�c� znakomit� interpretacj� nastroju melodii i tekstu piosenki: Od wielu pokole�
stypy w "Kra�cowej" by�y tradycj� �ci�le przestrzegan� przez wiele rodzin praskich, zw�aszcza z Br�dna, Targ�wka,
Pelcowizny. Ludzi nie znaj�cych tych zwyczaj�w mog�a razi� knajpiana atmosfera na poz�r uw�aczaj�ca powadze chwili
i pami�ci zmar�ego. Ale ci kt�rych �egnano, sami byli przecie� za �ycia uczestnikami podobnych obrz�d�w, uznawali
je i uwa�ali za dow�d najszczerszych uczu� mi�o�ci, przyja�ni i szacunku.
Piosenka na syrku
Na �wi�tego Wincentego,
wprost Cmentarza Br�dnowskiego,
piwko si� w butelkach pieni
w budce z piwem panny Gieni
Ref.: I piwko sobie popija,
hej, popija, hej, popija
gul, gul, gul, gul, gul,
gloryja, hej gloryja, hej gloryja!
Panna Gienia - to miss Br�dna,
jak anio� z marmuru cudna,
czysta zawsze, pe�na szyku,
jak ubranka nieboszczyk�w.
Ref.: I piwko...itd.
Po pogrzebie, kto �yw rusza
do Gieni na haberbusza
Tu s� zdr�wka wszystkich pite
tych co odwalili kit�.
Ref.: I piwko...itd.
Pij� panny, kamieniarze,
fasonowi lastrykarze
i mistrz hebla, cz�ek rozumny,
co miast ��ek macha trumny.
Ref.: I piwko...itd.
Wci�� t�um go�ci nieustanny
w budce z piwem pi�knej panny.
Po poch�wku, kto �yw rusza
do Gieni na haberbusza.
Ref.: I piwko... itd.
"Piosenki na syrku" mo�na pos�ucha� na kasecie Sta�ka Wielanka i Kapeli Warszawskiej pt. Chod� na piwko, wydanej w
1995 r. przez Polskie Nagrania nr CA 1379, str. B piosenka nr 13. Uwaga! Tu pt. "I piwko sobie popija".
W nast�pnym odcinku jedziemy na ul. Stalow� do Restauracji pod Karpiem.
Tadeusz Czarnecki-Babicki
�eby powi�kszy� miniatur� kliknij na niej
|